PRZECZYTAJCIE INFORMACJE POD ROZDZIAŁEM ! BARDZO WAŻNE ! x
Otworzyłam
leniwie oczy i uderzyłam ręką w dzwoniący budzik. Jak co rano trzeba było przezwyciężyć swoją
miłość do spania, leniuchowania.. Podparłam się na łokciach i rozglądnęłam po
pokoju. Do pomieszczenia wpadały ciepłe promienie słońca. Wygramoliłam się spod cieplutkiej kołdry i
podbiegłam do kalendarza, skreślając markerem jedną z dat. Tak, dziś był
pierwszy czerwca, a co to oznacza ? Za około trzy tygodnie rozpoczną się moje
upragnione wakacje, na które czekam już od paru miesięcy. To najlepszy czas w
całym roku. Słońce, plaża, woda, odpoczywanie, zero szkoły, spędzanie całych
dni z przyjaciółmi – tak zdecydowanie to lubiłam.
Zbiegłam już
gotowa na dół, zabierając ze sobą plecak, po czym wyszłam z domu.
~*~
Dochodziłam
właśnie do szkoły, kiedy z nieba gwałtownie rzuciły się lekkie krople deszczu.
Czym prędzej wsunęłam się do budynku, podchodząc do swojej szafki i zabierając
potrzebne książki. Nagle poczułam delikatne szarpnięcie.
- O hej Van
– uśmiechnęłam się w jej stronę, a w tym momencie znaleźli się pozostali.
- Zemszczę
się – syknął mi w twarz Bieber, a ja spojrzałam na niego zdezorientowania,
podobnie jak moi przyjaciele.
- Nie bardzo
wiem o co ci chodzi .. – stwierdziłam zdziwiona.
- Nie wiesz
? Spławiłaś mi wczoraj w klubie taką laskę ! – gestykulował, a ja przewróciłam
oczami. Myślałam, że zrobiłam coś bardziej poważniejszego, a on wyjeżdża z
czymś takim.
- To ty
najpierw spławiłeś mi przystojnego kelnera –odpowiedziałam grzecznie, a reszta
naszej paczki przyglądała się naszej wymianie zdań.
- On jest od
roznoszenia drinków, więc wcale go nie spławiłem, tylko dałem delikatnie do
zrozumienia, że ma spadać – tłumaczył się.
- A to nie
to samo ? – uniosłam brwi.
- Nie. A to
była taka laska, że nigdy ci tego nie zapomnę – jęczał.
- Daj spokój
Justin – odezwał się Jake – Powinieneś jej jeszcze dziękować, a nie mieć
pretensje – dokończył.
- Ciekawe za
co – prychnął.
- Za
dostarczenie do sypialni. Byłeś tak zalany, że pewnie nawet byś pod swoje drzwi
nie trafił – wytłumaczyła Vanessa.
-
Ona-była-w-moim-domu ?! – wysyczał, zaciskając zęby.
- Tak, masz
z tym jakiś problem ? – spytałam, zadowolona z siebie, wiedząc, że mam nad nim
przewagę. I znowu sukces.
- Tak mam i
to duży.
- Z tego co
pamiętam to jakoś za bardzo mnie nie wyganiałeś. Można w sumie powiedzieć, że
nawet chciałeś, abym została – powiedziałam, patrząc w przestrzeń i udając
zamyślenie.
-
hahahahahahha – usłyszałam śmiechy przyjaciół, którzy nie mogli się opanować.
- Uważaj, bo
ci uwierzę – rzekł trochę zbity z tropu.
- Mam cię
zademonstrować ? – spytałam, unosząc brwi, a on wykonał gest, tym samym zgadzając
się na moją propozycję.
Usiadłam
wygodnie na ławce, a Van, Rose, Jake, Chris i Bieber obserwowali mnie.
Spojrzałam tępo w przestrzeń, a
następnie wyszczerzyłam się słodko, niczym idotka, po czym odezwałam się.
- Przytulisz mnie ? – na mojej twarzy
nadal widniał uroczy uśmiech.
Przeniosłam
wzrok na resztę, tym samym kończąc naśladować Biebera. Wszyscy chichotali,
oczywiście oprócz Szatyna, któremu najwyraźniej zrobiło się trochę głupio.
- Na pewno
tak idiotycznie się nie uśmiechałem – powiedział z wyrzutem.
- No nie w
ogóle.
- Zamknij
się – warknął, a ja pozdrowiłam go środkowym palcem.
Odwróciłam
się do dziewczyn i zaczęłam z nimi dyskutować, o moim konkursie tańca w hip
hopie. Tak, dobrze słyszeliście. Mam zamiar wziąć się w końcu do pracy i
spróbować swoich sił.. Jak na razie to tylko wstępne przemyślenia, no ale
zobaczymy, co przyniesie czas.
- Kogo my tu
mamy ? Popularną Danielle..- usłyszałam za sobą czyjś głos, skierowany do mnie,
więc natychmiast odwróciłam się.
- Taa. I
niepopularną Jasmine – odgryzłam się mojemu największemu wrogowi. Ta dziewczyna
była totalnym plastikiem, do tego nie miała nic w tej swojej główce, poza tym
to ona zaczęła wojnę. Nie lubię takich jak ona.
- Na pewno
popularniejszą od ciebie – odgryzła się.
- Widzę, że
komuś zaostrzyła się riposta – zaśmiałaś się z drwiną, a reszta przyglądała się
nam. Prychnęłam jeszcze i ruszyłam w stronę klasy. Niestety Villegas, nie
odpuszczała. Chcąc mnie zatrzymać, krzyknęła:
- Suka !
Słysząc te
słowa, gwałtownie odwróciłam się i podeszłam do niej ponownie.
- Co ty
powiedziałaś ? – syknęłam.
- Och..
Czyżbym cię uraziła ? – spytała kpiąco.
- Daruj
sobie Jasmine. Nie będę tracić na ciebie czasu – odpowiedziałam ze
zdenerwowaniem i chciałam odejść, ale ona znów odezwała się.
- No dalej
Danielle.. Nie nawrzucasz mi ? Jesteś, aż tak słaba ? Myślałam, że masz jakiś
poziom.
- Wiesz co
?! – wrzasnęłam, a wokół nas zrobiło się duże kółko. Wszyscy obserwowali całą
tę scenę na czele z moimi przyjaciółmi – Wali mnie co myślisz ! Nie istniejesz
dla mnie. Jesteś zwykłą szmatą, na którą nie warto nawet zwracać uwagi.
- Dan, daj
sobie z nią spokój. Nie warto – usłyszałam za sobą głos Jake’a.
Wtedy
zadzwonił dzwonek, więc moja paczka, prócz Biebera, rozeszła się do klas. Wokół
nadal stał tłum uczniów, którzy najprawdopodobniej woleli pooglądać tą scenę,
niż siedzieć na zajęciach.
- Ty
zakłamana suko – krzyknęła Villegas, która była już rozwścieczona do granic
możliwości – Myślisz, że jak kolegujesz się ze sławnym Bieberem to ci wszystko
wolno ?! Nie ma tu dla ciebie miejsca !
- Sory, ja
przynajmniej mam znajomych, a nie jakieś dwie puste lalki, które spełniają moje
zachcianki – prychnęłam.
- Odpierdol
się od moich przyjaciółek – krzyknęła, przez co ,,przedstawienie’’ robiło się
jeszcze bardziej ciekawe. Inni zaczęli nas obserwować z większym
zainteresowaniem.
- Ooooh..
Czyżbym nadepnęła na twoje biedne, maleńkie, pokaleczone ego ? – spytałam z
drwiną.
W tym
momencie dziewczyna zrobiła coś, czego się nie spodziewałam…
Przyłożyłam
rękę do czerwonego policzka, po czym spojrzałam na nią z wściekłością. Nie
byłam jej dłużna. Odpłaciłam jej tym samym, przez co zaczęłyśmy się szarpać. Po
chwili rozpoczęła się prawdziwa walka, dlatego inni zaczęli nas od siebie odciągać.
Poczułam, że czyjeś ręce obejmują moją talię. Wyrywałam się, ale ten ktoś był
silniejszy. W końcu uspokoiłyśmy, a ja spostrzegłam, że osobą, która
powstrzymała mnie przed zabiciem Jasmine, był Bieber.
- Tylko na
tyle cię stać ?! – wrzasnęła, ciężko dysząc.
- Pieprz się
– syknęłam i skręciłam w pusty korytarz.
Wszyscy
uczniowie rozeszli się do klas, a ja wkurzona szłam przed siebie. Wybuchłam
płaczem. Nie byłam w stanie już dusić w sobie tych wszystkich emocji. Ten
pieprzony zakład, który na pewno przegram, Jasmine, rodzice, nie interesujący
się mną. Nie radziłam sobie z tym. Pierwszy raz miałam chwilę słabości. W końcu
zatrzymałam się przy swojej szafce. Otworzyłam ją, a następnie, nawet nic z
niej nie wyciągając, zamknęłam, głośno trzaskając. Zdenerwowana kopnęłam nogą w
szafki innych uczniów.
- Jezu.
Danielle tu jesteś – zobaczyłam Biebera, który już po chwili stał przede mną.
- Idź stąd –
odwróciłam się. Nie mogłam pozwolić, aby zobaczył jak bardzo jestem słaba. Nikt
nie mógł.
- Przestań
zgrywać tą cholerną twardzielkę ! Nie jesteś nią.. Jesteś zwykłą dziewczyną,
która też ma uczucia. Jasmine nie jest tego warta – odparł i szybko zaczął
ocierać moje policzki z łez, ale ja natychmiast go odepchnęłam.
- Odwal się
ode mnie ! Myślisz, że przejmowałabym się taką idotką jak Jasmine ?! –
krzyczałam.
- Więc o co
chodzi ?
- Nie
słyszysz co do ciebie mówię ? Zostaw mnie w spokoju, i tak oberwało mi się jeszcze
za ciebie ! – warknęłam.
- Nie
przejmuj się nią – powiedział, patrząc na mnie.
- Nie
przejmuję się nią ! – wrzasnęłam zdenerwowana, jak i zirytowana.
- To czemu
płaczesz ? – Bieber także podniósł głoś. Był wściekły chyba o to, że nie wiedział
co się dzieję.
- Nie twój
zasrany interes – syknęłam, po czym wybiegłam ze szkoły.
~*~
Rzuciłam
swój plecak na podłogę, kiedy tylko weszłam do domu. Udałam się do swojego
pokoju. Założyłam na siebie ubrania
a do torby wrzuciłam tylko butelkę wody,
kluczę i ciuchy na przebranie, po czym wybiegłam z domu.
~*~
Przyłożyłam
rękę na klamkę, a następnie już ostatni raz rozglądnęłam się czy nikogo nie ma.
Kiedy spostrzegłam, że teren jest czysty, pchnęłam drzwi, które się uchyliły.
Wsunęłam się do pomieszczenia :
i odłożyłam swoje rzeczy na podłogę.
Puściłam
muzykę i dotknęłam swojej klatki piersiowej, która co raz szybciej unosiła się.
Zaczęłam poruszać się w rytm muzyki. Taniec – to on dawał mi siłę do walki. Kiedy
to robię czuję się wolna i swobodna, czuję, że mogę zrobić wszystko, nawet
jeśli na drodze pojawią się przeszkody. To w muzyce zawsze mogłam wyrazić
prawdziwą siebie. Odgrywa ona w moim życiu bardzo dużo rolę. Śpiew i taniec to
jedne z moich pasji, które nawet w chwili załamania, potrafią podnieść
mnie na duchu i zanieść na sam szczyt.
Po prostu robię to co kocham. Zauważyłam, że muzyka, wypływająca z głośników
ucichła.
- Hej –
usłyszałam.
- Co do
cholery .. Śledzisz mnie ?! – warknęłam w stronę smutnego Biebera.
- Vanessa
powiedziała, że może znajdę cię tutaj – wyjaśnił.
- Czego ty
ode mnie chcesz ? – spytałam zdenerwowana.
- Pogadać..
I tak przy okazji to niewiarygodnie tańczysz – spojrzał na mnie nieśmiało.
- Zaraz, o
co tutaj chodzi? Dlaczego jesteś miły ?
- Bo
zrozumiałem, że to nie ma sensu – odezwał się, spuszczając wzrok.
- Ale co ? –
trochę nie wiedziałam co ma na myśli.
- Po
prostu.. Kiedy widziałem dziś tą akcję z Jasmine, przestraszyłem się. Coś we
mnie pękło – tłumaczył, a ja obserwowałam go uważnie, tym samym sprawdzając,
czy mówi to wszystko szczerze.
- Czego się
przestraszyłeś ? – spytałam, podchodząc do niego.
- Bałem się,
że my wyglądamy tak samo kiedy się sprzeczamy. Wtedy zrozumiałem, że to co
robimy jest chore. W dodatku, kiedy to wszystko do mnie doszło, zacząłem – tu się
zająknął – zacząłem się o ciebie bać. Bałem się, że Jasmine ci coś zrobić.
Chciałem cię tylko stamtąd zabrać, przytulić i wiedzieć, że już nic ci nie
grozi – wyznał, a mnie po prostu zatkało. Czyżby wygranie zakładu miała w
kieszeni ? Ugh, zaraz, dziewczyno ogarnij się. Chłopak mówi, że żałuję, a ty
myślisz tylko o głupotach.
- Co ty
chrzanisz ? – spytałam zdezorientowana.
- Zakopmy
topór wojenny. Jeśli nie chcesz tego zrobić dla mnie ani dla siebie, to zrób to
dla naszych wspólnych przyjaciół – zasugerował z nadzieją.
- I mówisz
to wszystko szczerze ? – spytałam podejrzliwie.
- Tak –
odparł stanowczo.
- Jesteś
pewny ? – dopytywałam.
-
Oczywiście.
- To
dlaczego twój kolega nas kameruje ? – uniosłam brwi, wskazując na stojącego w
drzwiach i trzymającego w rękach kamerę Matta.
- Ale ja nie
wiem co on tu robi – Bieber od razu spanikowany, tłumaczył się.
- Nie wiesz
? To ja ci powiem. Chciałeś po prostu udowodnić, że umiesz udobruchać każdą
laskę.. Fajnie by było później naśmiewać się z tego nagrania, które pewnie w
ciągu najbliższych godzin rozniosło by się po całej szkole – krzyknęłam,
zabrałam swoje rzeczy i wybiegłam na zewnątrz. Bieber zrobił to samo, biegnąc
za mną.
- Danielle,
ale ja serio nie wiem skąd on się tu wziął. Wiem, że kilka razy nawaliłem, ale
ja nie chcę się z tobą kłócić. Nie chcę, żeby nasze relacje wyglądały tak jak
twoje i Jasmine – tłumaczył.
- Idź sobie
!! – krzyknęłam wściekła, idąc dalej.
Chłopak
nagle chwycił mnie za nadgarstki, chcąc mnie zatrzymać.
- Musisz mi uwierzyć
! – powiedział zrozpaczony.
- Niby czemu
? Bo jesteś gwiazdą ? Wielkie mi halo – zadrwiłam z niego.
- Czy ty się
w ogóle słyszysz ? – wybuchł. Wiedziałam, że ta jego słodkość w końcu mu się
znudzi – Myślisz, że traciłbym swój czas, żeby robić sobie z kogoś jaja ?
- Tak,
właśnie tak myślę – odparłam.
- No więc
dla twojej wiadomości nie staram się tak bardzo, kiedy nie zależy mi na jakiejś
osobie… I tak przy okazji. Dziękuję ci Danielle, że masz o mnie takie zdanie –
powiedział i chciał odejść, ale zatrzymały go fanki.
Nie
zwracając już uwagi na nic, po prostu ruszyłam przed siebie. Była godzina 20.
Szłam oświetlonymi ulicami LA, a wiatr muskał moje policzki i rozwiewał
pojedyncze kosmyki włosów. Zamknęłam oczy i rozmyślałam o wszystkim. O swoim
życiu, przyszłości, przyjaciołach i rodzinie. Poczułam wibracje w kieszeni,
dlatego sięgnęłam do niej i wyciągnęłam z niej swój biały Iphone.
,, Mam nadzieję, że jesteś w domu, a jeśli nie, to szybko do
niego wracaj. Za chwilę powinien do ciebie wpaść pewien gość. Kocham cię, tata
x ‘’
Przejechałam
wzrokiem po literkach, wyświetlonych na wyświetlaczu. Pośpiesznie schowałam
swój telefon do dresów i pędem pobiegłam do domu. Po 10 minutach byłam na
miejscu. Weszłam do środka, ciężko dysząc. Ledwo co zamknęłam za sobą drzwi, a
już ktoś w nie zapukał. Niechętnie je otworzyłam.
- No hej
słońce, ale wyrosłaś – odezwał się.
- Nie wierzę
– pomyślałam, niemo patrząc na stojącego przede mną faceta..
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
No i jest 4 :D A teraz ... Jeśli ktoś z was chce być informowany o nowych rozdziałach to zostawcie w komentarzu jakiś kontakt do siebie... I NAJWAŻNIEJSZE ! ZMIENIŁAM WYGLĄD I TROCHĘ OPIS BOHATERÓW, WIĘC ZERKNIJCIE NA NICH I POWIEDZCIE CZY WAM SIĘ PODOBA ;) DODAWAJCIE SIĘ TAKŻE DO OBSERWATORÓW :D
Dziękuję za tyle wyświetleń i za 24 komentarze pod ostatnim rozdziałem.. One naprawdę mnie motywują do dalszego pisania <3
30 KOMENTARZY = NOWY ROZDZIAL .x
Idiot who lives in my own world.Girl who have normal dreams .x
SEE YA ! ;* ^^
Jaaa to jest swietne *___* Justin chyba cos do Danielle czuje ;) fajnie jak by byli razem ^^ Pisz szybko nexta bo juz sie nie moge doczekac ;3
OdpowiedzUsuńjest mega,jakbyś mogła pisz troche dłuższe bo wciąga opór!!! <3
OdpowiedzUsuńsuper ! <33 Zakochał się w niej ;D
OdpowiedzUsuńczyżby pierwszy powiew miłości od strony Justin'a ? :)) xx
OdpowiedzUsuńniesamowity rozdział i cała ta historia, ale niech w końcu oni ze sobą będą albo coś w tym znaczeniu XDD
nieziemski naprawdę, czekam na kolejny Xxx
Asiaa
Boże czemu akurat w takim momencie ? No nic trzeba czekać na kolejny (tak serio to nie wiem czy wytrzymam xd). Rozdział boski zresztą jak zawsze i czyżby Justin zaczął coś czuć do naszej Daniell ? Pozdrawiam i czekam na kolejny rozdział.;*
OdpowiedzUsuńWow świetny czy Justin cos do niej poczuł ? Fajnie! I kto ja odwiedził? Niemoge sie doczekać nn!!
OdpowiedzUsuńMatko <3
OdpowiedzUsuńTy masz wielki talent! Pisz szybciutko następny rozdział! pozdro
a tak wgl...mogłabyś coś zrobić, żeby z anonima nie trzeba było wpisywać kodu captcha (czy jakoś tak xd)? :)
Emila
Pisz Pisz Pisz :D < 3 3
OdpowiedzUsuńkiedy następny? :D
OdpowiedzUsuńJeju świetny <333.
OdpowiedzUsuńnastępny :D
OdpowiedzUsuńkiedy dodasz następny rozdział? :D
OdpowiedzUsuńsuper !
OdpowiedzUsuńdodawaj :D
OdpowiedzUsuńI czekaj tu czytelniku na następny rozdział xDD
OdpowiedzUsuńW takich chwilach, cieszę się, że mam silną wolę`.
Co do rozdziału: Omom, oby tak dalej!
Pozdrawiam xo
Ciekawie sie zapowiada!
OdpowiedzUsuńjesem ciekawa co bedziedalej?
dodasz już nowy? proszę <33333
OdpowiedzUsuńnie wytrzymam już dłużej! on jest cudowny XD
OdpowiedzUsuńprzeczytałam całego bloga, suuuuper, dodaj szybko nowy rozdział, bo już nie mogę się doczekać co się stanie.... mam nadzieje, że Dan i Jus się dogadają i ten głupi zakład ich nie poróżni :) pozdrawiam Lola :)
OdpowiedzUsuńsuper, dawaj nn
OdpowiedzUsuńojj proszę no... dodaj w końcu następny rozdział, bo ciekawość mnie zżera ;/ prooooooooszę :)
OdpowiedzUsuńAnia :)
dodasz już nowy?
OdpowiedzUsuńno proszę XD
OdpowiedzUsuńsuper jest to opowiadanie.. już nie mogę się doczekać następnego : )
OdpowiedzUsuńmam nadzieję, że szybko dodasz nowy rozdział :D
OdpowiedzUsuńAAAAAAAAA! dodawaj nowy ! :D
OdpowiedzUsuńno jest już prawie 30 :P
OdpowiedzUsuńmożesz już dodać nowy? XD
OdpowiedzUsuńboooże, to mnie tak wciągnęło xd
OdpowiedzUsuńdodasz dzisiaj, nie? :D
OdpowiedzUsuńZajebiaaszczee ♥ Czekam :3
OdpowiedzUsuńDodaj jak najszybciej nowy wpis, świetnie piszesz.
OdpowiedzUsuńhttp://one-moment--changes-everything.blogspot.com/ zapraszam do mnie ale narzazie są tylko bohaterzy :)
OdpowiedzUsuń