Dochodziła
dwudziesta, a ja stałam właśnie przed lustrem
i ostatni raz poprawiając włosy, zbiegłam na dół. Założyłam czarne
szpilki, które wydłużyły moje nogi, dzięki czemu prezentowałam się dość dobrze.
Wyszłam na zewnątrz, tym samym, zamykając drzwi domu. Spojrzałam wokół i
spostrzegłam, że pod moją furtką stoi czarny Range Rover. Nie czekając na nic,
wgramoliłam się do luksusowego wozu.
- Hej
wszystkim – przywitałam się, a reszta mi zawtórowała.
Miejsce
kierowcy było zajęte przez Jake’a, a obok niego dumnie siedział Chris. Wraz z
dziewczynami zajęłyśmy miejsca tuż za nimi, zaś najbardziej znienawidzona
przeze mnie osoba usadowiła się na tyłach.
- Jadłaś coś
? – usłyszałam za sobą głos Biebera.
- Skończ
już. Nie twój interes – warknęłam, nawet na niego nie patrząc.
- Danielle
daj spokój. On się po prostu o ciebie martwi – odezwała się Rose, która po
chwili skarciła mnie wzrokiem. Kiedy Szatyn to usłyszał wybuchł niepohamowanym
śmiechem. Razem z przyjaciółkami odwróciłyśmy się do niego i obserwowałyśmy go
z uniesionymi brwiami.
- Co cię tak
bawi ? – spytałam zirytowana.
- Ja ?
Miałbym się martwić o nią ? – spytał Rose, ledwo powstrzymując się od
parsknięcia śmiechem – Chyba ci się coś pomyliło. Po prostu nie chcę później
dostać zjebki od was za to, że nie przypilnowałem jej, tym samym łamiąc daną
wam obietnicę – wyjaśnił…
- Powiedzmy,
że ci wierzymy – zachichotała cicho Vanessa. Chłopak patrzył na nią z miną WTF.
- Oj
skarbie, zmień lepiej tą minę bo jeszcze stracisz fanki – powiedziałam do
Biebera, słodko się uśmiechając.
- Nie martw
się o to kochanie – odparł, a na mojej twarzy pojawił się grymas, przez co
Szatyn był usatysfakcjonowany wygraną..
- Taa –
mruknęłam jeszcze, po czym Jake zaparkował, a my wysiedliśmy z auta.
~*~
Siedzieliśmy
właśnie na kanapie w jednym z lepszych klubów w LA, kiedy do naszego stolika
podszedł kelner. Rose wraz z Jake’iem i Chrisem gdzieś się ulotnili, dlatego
zostałam tylko z Van, która zajmowała miejsce obok, i Bieberem, znajdującym się
naprzeciwko.
- Podać coś
jeszcze ślicznym paniom ? – spytał szarmancko wysoki jak i przystojny Brunet,
obsługujący nas.
- Ty tu
jesteś chyba od roznoszenia drinków, a nie od podrywania dziewczyn – warknął
Bieber – Na razie dziękujemy – dodał, przez co kelner odszedł, a ja spojrzałam
na niego groźnym wzrokiem.
W tym
momencie do Szatyna przyszła jakaś blondynka, z którą zaraz zaczął się miziać.
Wraz z Van przewróciłyśmy oczami. Wstałam z kanapy i szybko podbiegłam do
Biebera, po czym usiadłam mu na kolanach. Zdezorientowany oderwał się od dziewczyny
i spojrzał na mnie.
- Justin,
kochanie, czy ty mnie zdradzasz ? – spytałam teatralnie, przez co Vanessa
wybuchła śmiechem.
- Nie
wiedziałam, że masz dziewczynę – odezwała się rozzłoszczona blondynka, a
następnie zniknęła gdzieś w tłumie. Van nie mogła się już pohamować, dlatego
mnie także udzielił się jej humor.
- Co ty
odwalasz ?! – krzyknął.
- Spłoszyłeś
mi przystojnego kelnera, a ja tobie laskę.. Jesteśmy kwita – wyszczerzyłam się,
ale jemu najwidoczniej nie było wesoło..
- Jesteś
walnięta ! – warknął.
- Bywa –
odpowiedziałam i miałam zamiar podnieść się z jego kolan, ale on złapał mnie w
talii.
- Przykro
mi, ale teraz będziesz musiała zastąpić mi tamtą dziewczynę – uśmiechnął się
cwano, a ja skrzywiłam się.
- Chyba cię
pojebało – wyśmiałam go, wyrwałam się z jego objęć, po czym wróciłam na swoje
miejsce. Van wciąż chichotała, ale w końcu odezwała się:
- To było
extra – przybiłyśmy sobie piątki, a Bieber przewrócił oczami, po czym poszedł
do baru.
- Mam
pomysł - krzyknęła Van, a z jej twarzy
nie schodził szeroki uśmiech.
~*~
-
Zwariowałaś ? – spojrzałam na Vanessę, nie dowierzając. Reszta dalej bawiła się
na parkiecie, dlatego wraz z moją przyjaciółką siedziałyśmy przy stoliku.
- No, ale to
dobry pomysł – odparła.
- Nie
prześpię się z Bieberem.. Musiałabym chyba nieźle popić przed tym – skrzywiłam
się na samą myśl o takiej sytuacji.
- Danielle
to zakład. Jeśli nie uda ci się go zaciągnąć do łóżka to przegrywasz, a wtedy
przy całej naszej paczce będziesz musiała powiedzieć, że strasznie tego chciałaś,
ale niestety Justin ci nie uległ.. – wyszczerzyła się.
- A co jeśli
wygram ? – spytałam, patrząc na nią uważnie.
- Hmm.. To
wtedy ja będę musiała rozkochać w sobie Jake’a – wyszczerzyła się.
- No nie
wiem – odparłam, nie będąc do końca pewna, czy to dobry pomysł.
- Przecież
ty nigdy nie odpuszczasz zakładów – szturchnęła mnie – To jak ? Stoi ? –
spytała.
- Stoi –
wyciągnęłam w jej stronę rękę, którą od razu uścisnęła.
- Co stoi ?
– spytał obojętnie Bieber, który właśnie dosiadł się do nas.
- Nic –
odparła Vanessa, znacząco się uśmiechając – Danielle.. Zaczynasz od jutra –
puściła do mnie oczko.
- Co
zaczynasz ? – dociekał.
- Nie twój
interes – warknęłam, a on machnął tylko ręką i upił łyk swojego drinka.
~*~
Dochodziła
pierwsza w nocy, dlatego zgodnie ustaliliśmy, aby wracać już do domu, gdyż rano
trzeba było wstać do szkoły. Staliśmy przed klubem i czekaliśmy na Jake’a,
który powiedział, że podjedzie autem i zgarnie nas. Rose, Bieber i Chris byli
totalnie zalani, co tylko utrudniało sytuację. Dziewczyna opierała się o
Vanesse, a ja stałam obok niej.
- Ja..bo
jaki ..Jakie ja mam wspaniałe przyjaciółki – wymamrotał Justin, który podszedł
do nas i przytulił. Od razu wyrwałam się z uścisku i stanęłam obok. Chłopak
cmoknął w policzek Rose i Vanessę, po czym zaczął zmierzać w moją stronę.
Spojrzałam na niego zdezorientowana, co chwilę cofając się.
- Danielle,
moja ulubienico, no chodź tu do mnie – zaświergotał, a ja patrzyłam na
wszystkich z miną WTF.
- Ja wiem,
że po pijaku gada się głupoty, ale żeby aż tak ? – spytałam Van, stojącą za
Szatynem.
- Zdarza
się. – krzyknęła i wybuchła śmiechem.
- Nie
zbliżaj się do mnie – powiedziałam, do cały czas idącego w moją stronę Biebera.
- Dobra –
zrobił minę, niczym obrażony pięciolatek – skoro Danielle nie chce buziaka to
pora na ciebie Chris – wskazał na chłopaka, który mimo, że ledwo co
kontaktował, zaczął uciekać przed nim, przez co wyłożył się na chodnik, podobnie
jak Bieber. Razem z dziewczynami nie mogłyśmy się uspokoić, dlatego z trudem
łapałyśmy powietrze.
- Chłopaki,
błagam was ogarnijcie się – powiedziałam z przerwami na śmiech.
Rozumiem, że
można się napić, ale bez przesady. Oni, włącznie z Rose, nie wiedzieli co
dzieje się wokół. Z Van przestawałyśmy już wyrabiać, dlatego co chwilę
chichotałyśmy. Pomogłam im podnieść się z ziemi i wtedy tego pożałowałam, gdyż
w geście wdzięczności Bieber rzucił się na mnie i zaczął tulić.
- Dziękuję
ci – jęknął.
- Ja
pierdole – westchnęłam – Nie ma za co, ale odwal się już ode mnie – warknęłam i
próbowałam go odepchnąć, ale to na nic.
- I pomyśl,
że przez najbliższe dni będziesz musiała z nim być tak blisko jak teraz, jeśli
chcesz wygrać zakład – odezwała się Van, której natychmiast posłałam spojrzenie
pełne gniewu, a ona zachichotała.
Na szczęście
Jake podjechał swoim autem, więc od razu się do niego wpakowaliśmy.
~*~
Niedługo po
wszystkim, znaleźliśmy się pod moim domem.
- Danielle,
dasz sobie radę z Justinem, czy ci pomóc ? – spytał Jake, a ja spojrzałam na
niego zdezorientowana.
- Że co ? – spytałam.
- No musisz
go odprowadzić, chociaż do drzwi, bo on na bank sobie nie poradzi. Dasz radę. –
rzuciła Vanessa, po czym puściła mi oczko, a ja myślałam, że ją zabiję, ale ona
szepnęła jeszcze tylko coś w stylu:
- No co ?
Musisz się przyzwyczajać..
Pokręciłam z
dezaprobatą głową, po czym zsunęłam się lekko na siedzeniu, tym samym znajdując
się już na chodniku.
- Wysiadaj
Bieber - warknęłam.
- Już do
ciebie idę – powiedział zadowolony, a ja przewróciłam oczami.
Próbując,
wydostać się z samochodu, prawie z niego wyleciał, dlatego przytrzymałam go.
Pożegnałam się z przyjaciółmi, których już za chwilę nie było.
- No dawaj,
wierzę w ciebie.. Mam nadzieję, że nie będę musiała cię taszczyć do twojego
domu – zwróciłam się do niego, po czym popchnęłam go, tym samym prowadząc
niczym więźnia. Przeszliśmy przez ulicę, gdyż willa chłopaka, znajdowała się
naprzeciwko mojego mieszkania.
Tuż przed
swoją furtką Bieber potknął się o chodnik, przez co wyłożył się na ziemię,
podobnie jak przy klubie. Zaśmiałam się cicho i pomogłam mu wstać. Po paru
minutach udało mi się odstawić go pod drzwi, ale on poprosił, abym mu pomogła
dojść do jego sypialni. Niechętnie się zgodziłam i już po chwili znajdowaliśmy
na schodach prowadzących na piętro wyżej. Chłopak mruczał sobie coś pod nosem,
zamiast skupić się na drodze, co zaczynało mnie strasznie irytować. Każdy
stopień, był dla niego wyczynem, niczym wyjście na Mount Everest. Po 10
minutach staliśmy już u niego w pokoju.
- Ściągaj te
ciuchy – zarządziłam obojętnie, a chłopak spojrzał na mnie zmieszanym wzrokiem
– No chyba nie będziesz w nich spał ? – poprawiłam się, zaś Bieber tylko mi
przytaknął.
Widząc jak
męczy się z tym wszystkim, przykucnęłam obok niego i zabrałam się za
rozsznurowywanie jego butów.
- Dlaczego
ja jestem dla ciebie taka dobra ? – spytałam samą siebie, ale Szatyn to
usłyszał.
- Bo mnie
lubisz, a ja lubię ciebie – powiedział, wpatrując się w ścianę, po czym słodko
się uśmiechnął.
- Chciałbyś
– odparłam już lekko znudzona, a następnie ściągnęłam buty z jego stóp.
- A
przytulisz mnie ? – spytał, szczerząc się.
- Nie –
rzekłam, kręcąc głową.
- Czemu ? -
posmutniał.
- Bo nie - warknęłam.
Chłopak na te słowa zrezygnowany położył się do łóżka, a ja udałam się do
siebie.
Pierwsza sprawa: Jeśli podoba wam się to co piszę, to BŁAGAM
DODAWAJCIE SIĘ DO OBSERWATORÓW ;) I KOMENTUJCIE OCZYWIŚCIE. JEŚLI KTOŚ JESZCZE
CHCIAŁBY BYĆ INFORMOWANY O NOWYCH ROZDZIAŁACH TO ZOSTAWCIE W KOMENTARZU SWÓJ
TWITTER LUB NUMER GG ;)
Druga sprawa ;) Chciałam bardzo podziękować mojej znajomej, która
wykonała dla mnie nagłówek, znajdujący się wyżej. Chciałam polecić jej 3
świetne blogi, bo ona na serio ma talent pisarski… Oto one:
20 KOMENTARZY = NASTEPNY ROZDZIAŁ ;) X
HOPE U LIKE IT .
Idiot who lives in my own world.Girl who have normal dreams .x
SEE YA ! ;* ^^
świetny, chcę już następny <3
OdpowiedzUsuńFajny ale strasznie krótki:) Ej łupi zakład wymyśliła ta Van...
OdpowiedzUsuńhahahaha wiedziałam, że ten zakład będzie W TYM stylu xdd
OdpowiedzUsuńja też tak właśnie myślałam xdd
OdpowiedzUsuńRewelka. Czekam na kolejną część. Jeden z moich ulubionych blogów ;)
OdpowiedzUsuńWow superr bloog <3333
OdpowiedzUsuńJeju świetny, kocham blogi w tym stylu, takie nwm jak to określić 'na luzie'? nwm, w każdym razie rozdział super :)
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział, czekam aż coś się wydarzy pomiędzy Justinem i Dan :D + ZAPRASZAM DO SIEBIE NIEDŁUGO 2 ROZDZIAŁ http://romancerauhl.blogspot.com
OdpowiedzUsuń~ @fonduegomez
Genialnie !!! Czekam na dalsza część ; DD. Nie mogę się doczekać ~ naprawdę świetny ; )).
OdpowiedzUsuńJest mega!!!!! Kiedy następny rozdział? <3
OdpowiedzUsuńSwietny rozdzial ! Bardzo spodobal mi sie ten blog ;3
OdpowiedzUsuńinformuj @aww_paulaaa
pozdrawiam ;) x
super *__*
OdpowiedzUsuńAww <3 nie mogę się doczekać następnego rozdziału
OdpowiedzUsuńten zakład, ja pieprze :3
Emila
niesamowicie piszesz ;)) z niecierpliwością czekam na kolejny rozdział. ;dd
OdpowiedzUsuńRozdział moim zdaniem jest bardzo śmiechowy. A zwłaszcza te sceny z Bieberem po wyjściu z klubu. Przypomniało mi to pewną imprezę ze znajomym. Zachowywał się dokładnie tak samo! I to ja musiałam go do domu zaprowadzać. Hahaha. :D Ale wracając do rozdziału. Jest dobry. Nie zauważyłam w nim jakichś większych błędów, a to dobrze świadczy o twoim talencie. :P Bardzo zastanawiający jest ten zakład między Danielle a Vanessą. :D Czekam na dalszy rozwój wydarzeń. ^^
OdpowiedzUsuńCieszę się, że dotrzymałaś słowa i poleciłaś moje blogi w zamian za wykonanie nagłówka. Sama muszę przyznać, że wyszedł mi dosyć nieźle. :P Polecam się również na przyszłość. :-) Czekam na nowy rozdział. :D
Pozdrawiam i zapraszam do siebie. :-)
[ nadouis-norminson ]
[ uwierzyc-milosci ]
[ trudne--zycie ]
[ turn-back-time-1d ]
Kochaam too ♥ czekaam nn
OdpowiedzUsuńNo i jestem w niebie xDD
OdpowiedzUsuńBlog zapowiada się ciekawie, czekam na poboczne wątki.
I ten zakład, hmm, mogę się tylko domyślać kto wygra *.*
Pozdrawiam xo
suuuuuuuuuuuuuuper !
OdpowiedzUsuńKocham twoje opowiadanie! ! Czekam na nn ♥ xoxo
OdpowiedzUsuńkiedy następny? <3
OdpowiedzUsuńświetny ! :)) x
OdpowiedzUsuńkocham zakłady, a tym bardziej je zwyciężać, więc zapowiada się bardzo ciekawie
czekam na następny :) xoxoxo
Asiaa
(SPAM)
OdpowiedzUsuńZ GÓRY PRZEPRASZAM ZA SPAM ALE NIE WIEDZIAŁAM GDZIE GO ZOSTAWIĆ.
Serdecznie zapraszam na mojego nowego bloga z opowiadaniem o Justinie Bieberze. http://blind-way.blogspot.com/ Historia opowiada losy Alexis, dziewczyny, która była ofiarą przemocy przez swojego byłego chłopaka oraz losy Justina, najpopularniejszego nastolatka w szkole, który jest kapitanem szkolnej drużyny hokejowej. Link do zwiastunu : http://www.youtube.com/watch?feature=player_embedded&v=jUZqzpThgLM Zapraszam, mam nadzieję, że mój blog przypadnie Ci do gustu i będziesz stałym czytelnikiem mojego opowiadania. Pozdrawiam :)
świetny nie mogę doczekać się kolejnego pozdrawiam :D
OdpowiedzUsuńSWIETNY BLOG CZEKAM NA NN POINFORMUJ MNIE 3609021
OdpowiedzUsuń