wtorek, 15 stycznia 2013

Rozdział 1 - All you gotta do is read the signs x



Jak co rano, kiedy wybiła siódma, mój budzik zaczął wydawać z siebie denerwujący dźwięk. Wyłączyłam go i przetarłam zaspane oczy. Niechętnie wygramoliłam się spod kołdry i stanęłam na ciepłym dywanie. Podeszłam do szafy, z której wyciągnęłam ciuchy do szkoły. Tak, dzisiaj był najbardziej znienawidzony przeze mnie dzień, mianowicie poniedziałek. Ratowało go tylko to, że na czyściutkim niebie można było dostrzec jedynie duże słońce, które wyrzucało z siebie ciepłe promyki. Weszłam do łazienki, przy tym biorąc szybki prysznic. Stanęłam na zimnych kafelkach, przez co po moim ciele przeszły nieprzyjemne dreszcze, zatrzymując spływającą ze mnie wodę. Owinęłam się ręcznikiem i oparłam ręce o zlew. Rozczesałam, włosy, a następnie wysuszyłam je, robiąc na nich lekkie fale. Nałożyłam makijaż i wcisnęłam się we wcześniej przygotowane ubrania, po czym  zbiegłam na dół z plecakiem, założonym na ramieniu. Pewnie dziwi was gdzie podziali się moi rodzice ? Otóż zaskoczę was. Mieszkam sama. Rodzice traktowali mnie jak dziecko, na nic nie pozwalali i właśnie dlatego stałam się taka obojętna na wszystko. Moim tatą jest sam John Walker, jeden z ludzi, który ma pare film działających nie tylko w Ameryce. Posiada tyle kasy, że niekiedy nie wie co z nią zrobić, dlatego to, że wyprowadziłam się od nich, bardzo mu pasowało, gdyż wydał niezłą sumkę na mój nowy dom w LA. Rodzice ogółem mieszkają w Polsce, ponieważ właśnie stamtąd pochodzi moja mama.
~*~
Weszłam do klasy i rzuciłam swoją torbę na jedną z wolnych ławek. Koło mnie zaraz znaleźli się Jakie, Chris, Vanessa i Rose. Przytuliłam ich wszystkich i cmoknęłam każdego w policzek, po czym spytałam:
- Jakie nowości na dziś ? – uśmiechnęłam się do nich.
- Hmm – zastanowił się Jake – Czy to, że dzisiaj podobno ma dojść do naszej klasy nowy uczeń, jest nowością ? – spojrzał na mnie cały czas się szczerząc.
- Jak to nowy uczeń ? – jęknęłam niezadowolona.
- Wszyscy wiedzieli, że tak zareagujesz – odezwała się Rose.
- No nie będę ukrywać, że nie lubię nowych w tej szkole, a co dopiero w klasie – skrzywiłam się, mówiąc to.
- Dobrze. Zajmijcie swoje miejsca – do pomieszczenia weszła pani Smith,  matematyczka.
Usiadłam więc posłusznie obok Vanessy w ostatniej ławce, zaś Chris, Jake i Rose poszli gdzieś do przodu. Wtedy Pani zabrała głos.
- Jak już pewnie wiecie do waszej klasy ma dojść nowy uczeń, więc przywitajcie go.
Do sali pewnym krokiem wszedł wysoki Szatyn, którego od razu skojarzyłam. Skrzywiłam się na samą myśl, jak będą teraz wyglądały przerwy między lekcjami. Po całej klasie rozeszły się szmery, a jedna z moich koleżanek szepnęła zaskoczona jak i zdezorientowana:
- Justin Bieber ?
Strzeliłam się ręką w czoło, na co Vanessa wybuchła śmiechem.
- Dziewczyny – upomniała nas nauczycielka.
- Przynajmniej będzie kogo wyrywać – zasugerowała Van, a ja spojrzałam na nią z kpiną.
- Bitch, please .To ja bym już chyba wolała zabrać się za Chrisa lub Jake’a – odparłam i znowu zaśmiałyśmy się głośno.
- Dziewczyny ! Ile razy mam was uspokajać ?! – Pani Smith widocznie zdenerwowała się. W tym momencie Bieber spojrzał na nas, chcąc dowiedzieć się chyba, na kogo, aż tak bardzo, nauczycielka podniosła głos. Chłopak po prostu zjechał nas wzrokiem, po czym uśmiechnął się do nas, a my ponownie wybuchłyśmy śmiechem.
- Dość tego. Vanessa siadaj z Rose, a ty Justin usiądź z Danielle – rozkazała nauczycielka. Bieber bez zastanowienia ruszył w stronę mojej ławki, ale ja od razu zaprotestowałam.
- Ale dlaczego ? – skierowałam te słowa w stronę matematyczki.
- Dlatego, że nie dacie mi poprowadzić lekcji, jeśli cały czas będziecie się śmiały.
- Ale przecież ja nie mogę siedzieć bez Vanessy – powiedziałam, a klasa zaczęła chichotać, wiedząc, że zaczynam robić sobie jaja z nauczycielki. Moja przyjaciółka także wydała z siebie cichy śmiech, ale gwałtownie ją przytuliłam, tym samym dając znak, aby przestała – Przecież ja wpadnę bez niej w jakąś histerię czy depresje, albo jeszcze coś gorszego – dodałam, nadal obejmując dziewczynę, a także udając przerażenie, przez co nawet nauczycielka ledwo powstrzymywała się od parsknięcia śmiechem. Klasa już dawno nie mogła się opanować, zaś Szatyn stał niedaleko i patrzył na nas szczerząc się i kręcąc głową.
- Danielle jesteś taką dobrą uczennicą, ale czy ty zawsze musisz sobie robić żarty ? – spytała nauczycielka z litością.
- No przecież chyba trzeba od czasu do czasu wprowadzić trochę uśmiechu do życia, nie ? – odparłam, a pani pokiwała głową, uśmiechając się lekko – Czyli mogę siedzieć z Vanessą ? – rzuciłam jeszcze.
- Ależ oczywiście, że nie – odpowiedziała.
Van niechętnie zabrała swoje rzeczy i dosiadła się do Rose, natomiast Bieber zajął miejsce obok mnie.
- Em… Jestem Justin – odezwał się niepewnie, po czym wystawił rękę w moją stronę.
- Taaa.. siema – powiedziałam obojętnie nawet nie patrząc w jego stronę.
Lekcja leciała mi bardzo wolno. Nauczycielka bazgrała coś na tablicy, a ja nie mając nic do roboty rozglądałam się po klasie.
- Danielle ! – usłyszałam zrezygnowany głos Pani Smith.
- Tak ? – spytałam zdezorientowana.
- Dlaczego nie notujesz ? – uniosła brwi.
- Ponieważ to rozumiem – odpowiedziałam dumnie, przy czym poprawiłam się na krześle.
- Doprawdy ? – spytała – Więc podejdź do tablicy i dokończ za mnie to działanie.
Bez zastanowienia podbiegłam i złapałam kredę w dłoń, a następnie w mgnieniu oka rozwiązałam zadanie do końca.
- Dobra siadaj – powiedziała niezadowolona nauczycielka, myśląc, że chociaż tym razem będzie mogła mi coś zrobić.
Uśmiechnięta wróciłam do ławki i zajęłam swoje miejsce, rozkładając się wygodnie.
- Emm. Pożyczysz mi ołówek ? – spytał niepewnie Bieber i spojrzał na mnie.
- Pewnie – odparłam z sarkazmem, wpatrując się w podłogę.
- Yyy. To może wyciągnęłabyś go z piórnika i podała ? – wymamrotał, a ja gwałtownie przeniosłam na niego wzrok. Już miałam wybuchnąć, ale na szczęście powstrzymałam się. Odwróciłam się trochę w jego stronę, przyklejając do twarzy sztuczny uśmiech.
- Czy ja wyglądam na twoją służącą ? – spytałam łagodnie.
- Yyy.. Raczej nie – odezwał się lekko zdezorientowany.
- To może łaskawie go sobie kurwa sam wyciągniesz ? – warknęłam i wróciłam do swojej wcześniejszej pozycji. Chłopak zrobił to co mówiłam, a następnie spuścił głowę i zaczął coś bazgrolić w swoim zeszycie.
Na szczęście po paru minutach usłyszałam upragniony dzwonek. Wyszłam z klasy i pobiegłam szybko przed szkołę, aby wykonać telefon.
- Halo ?
- Hej tato – przywitałam się.
- A no cześć córciu.
- Co tam u was ? Co u ciebie ? Mamy ? – spytałam uśmiechnięta. Rzadko z nimi rozmawiałam, dlatego dzwoniłam kiedy tylko miałam taką możliwość.
- Wszystko w porządku. A ty jak ? Radzisz sobie w szkole ?
- Tak. Nie martw się. W najgorszym wypadku skończę z samymi czwórkami na koniec  - zaśmiałam się, a on mi zawtórował.
- Powiedz mi skarbie, nie brakuje ci niczego ? Może dosłać ci więcej pieniędzy ? – spytał troskliwie, a ja przewróciłam oczami i posmutniałam. Jak zwykle nasza rozmowa musiała schodzić na temat kasy.
- Nie tato. Mam wszystko. Jakby co będę dzwonić – odparłam.
- Oj przepraszam cię, ale muszę kończyć. Pa – rzucił szybko i rozłączył się. Zrezygnowana włożyłam komórkę do kieszeni i wróciłam do szkoły. Zauważyłam, że akurat kończy się przerwa, dlatego szybko pobiegłam pod klasę.
~*~
Kolejne cztery lekcje zleciały dość szybko i o dziwo bez żadnych problemów. Weszłam na stołówkę i spostrzegłam moich przyjaciół, do których natychmiast dosiadłam się.
- Nic nie jesz ? – spytał mnie Chris.
- Jakoś nie mam ochoty – odpowiedziałam zgodnie z prawdą, w tym samym czasie wyciągając z mojej torby butelkę wody. Odkręciłam ją i upiłam trochę napoju, zauważając Biebera, który stał na środku stołówki z tacą jedzenia, nie wiedząc gdzie usiąść.
- Hej ! Justin ! Przyłącz się do nas ! – krzyknął Jake, machając na niego ręką i klepiąc wolne miejsce koło siebie.
- Pogięło cię ?! – warknęłam w jego stronę.
- O co ci chodzi ? – spytał.
- Po cholere go tu ściągasz ? – uniosłam brwi i czekałam, aż mi odpowie.
- Danielle daj spokój.. On jest całkiem w porządku – odezwała się Vanessa, a ja zmroziłam ją wzrokiem.
- Widzę, że zdążyliście się już z nim zakumplować – stwierdziłam obojętnie.
- Odpuść -  odparł Chris w momencie kiedy Bieber usiadł obok niego.
- Kto ma odpuścić ? – spytał uśmiechnięty gwiazdor.
- Nie twoja sprawa – warknęłam i przeniosłam wzrok na kogo innego.
- Spoko. Tylko pytałem - Szatyn uniósł demonstracyjnie dłonie.
- Niepotrzebnie – wymamrotałam, nawet na niego nie patrząc.
- Za co ty mnie tak nie lubisz ? – spytał i wbił we mnie swój wzrok.
- Za całokształt – odparłam i sztucznie się uśmiechnęłam.
- Extra – prychnął.
- Dobra nie będę z wami dłużej siedzieć. Do później – rzuciłam, wstałam od stołu i ruszyłam przed siebie.
- O co jej chodzi ? – usłyszałam jeszcze przejęty głoś Biebera, skierowany do moich przyjaciół.
~*~
Nie miałam ochoty zostawać na dwóch ostatnich lekcjach, którymi był wf, dlatego poszłam do domu. Rzuciłam moją torbę na kanapę i otworzyłam lodówkę. Zrobiłam sobie zapiekanki, które już po chwili zjadłam, po czym wskoczyłam na kanapę.
~*~
Otworzyłam leniwie oczy i przetarłam je dłońmi. Zasnęłam ? – spytałam sama siebie. Szybko spojrzałam na zegarek, który wskazywał godzinę 20. Natychmiast zerwałam się i pobiegłam do swojego pokoju. Związałam włosy w koka, po czym włożyłam na siebie szare dresy, czarną bokserkę, a na wierzch bluzę z adidasa. Skierowałam się na dół, zabierając przy tym słuchawki do uszu. Włożyłam szybko złote Nike i wyszłam przed dom, aby pobiegać trochę w pobliskim parku. Na dworze było już prawie ciemno, dlatego moim oczom ukazała się ogromna willa, która znajdowała się po drugiej stronie ulicy. Biła z niej chyba niezliczona ilość świateł.


 Kiedy stałam już na chodniku, wkładając słuchawki do uszu, zobaczyłam, że drzwi pięknego domu z naprzeciwka, właśnie się otwierają. Wytrzeszczyłam wzrok i oniemiałam.
- Bieber ?! – warknęłam, kiedy chłopak znalazł się niedaleko mnie.
- O cześć – odparł uśmiechnięty.
- To są jakieś żarty ?!
- O co ci chodzi ? – spytał zdezorientowany.
- Tylko mi nie mów, że się tutaj wprowadziłeś.
- Na to wygląda. Będziemy od teraz sąsiadami, więc może przestaniemy się na siebie dąsać, co ? –  zasugerował, patrząc na mnie z nadzieją.
- W twoich snach – warknęłam ponownie, włożyłam słuchawki do uszu i zdenerwowana do granic możliwości, pobiegłam w stronę parku…
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Obiecałam pierwszy rozdział, więc jest. Nie wyszedł mi tak jak chciałam, ale chyba ujdzie w tłumie.;) Byłabym bardzo wdzięczna za komentarze ; ) <3 


Idiot who lives in my own world.
Girl who have normal dreams x.

SEE YA ! ;* ^^

11 komentarzy:

  1. W sumie jeszcze nie za bardzo wszystki ogarniam... czemu ona go nie lubi i ogółem...ale mam nadzieję, że w następnych się okaże co i jak :)
    btw. mogłabyś usunąć, że trzeba wpisywac kody? nienawidzę tego, bo zazwyczaj muszę pisać po 100 razy, aż dodoa się komentarz... czekam na następny:) @JBinPolland

    OdpowiedzUsuń
  2. Rewelacja. Czekam na kolejną część. ;*

    OdpowiedzUsuń
  3. Bardzo fajny :3 Rzeczywiście możesz troche bardziej wyjaśnić czemu go nie lubi ,czy bieber jest sławny w tym opowiadaniu i wgl. Ale poza tym ciekawe :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Bardzo mi się podoba to jak piszesz i zachęcam cię do tego . Z niecierpliwością czekam na kolejne notki.

    OdpowiedzUsuń
  5. hahhahhhahahahahahhahahahah debilu ;* Wstawiłaś nowy rozdział i nic mi nie powiedziałaś?! Nie ładnie xd

    No widzę, że rozdzialik całkiem, całkiem, ale znając Ciebie to się jeszcze nieźle rozkręcisz xd

    SEE YA ;*

    OdpowiedzUsuń
  6. to wszystko się tak szybko dzieje, że jeszcze nie ogarnęłam co i jak XD Mam nadzieję, że niedługo to wyjaśnisz :) a tak ogólnie to spoko ;p @pl_swagonyou

    OdpowiedzUsuń
  7. żartujesz sobie ?!
    jest świetny ! :))
    jak na razie czekam na rozwój akcji bo podobno " od nienawiści do miłości " cudowny rozdział xoxoxoxo
    Asiaa

    OdpowiedzUsuń
  8. 'Nie wyszedł mi tak jak chciałam, ale chyba ujdzie w tłumie.;)' <---- Hahaha, ale wszystkim się to podoba ;)

    OdpowiedzUsuń
  9. podoooooba mi sie*_*
    @magda_nivanne

    OdpowiedzUsuń
  10. Rozdział jest świetny czekam na kolejne rozdziały pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Dobre jest! :D
    Emila

    OdpowiedzUsuń